Łaski - Kolano

W czerwcu 1994 r. miałem bardzo poważny wypadek samochodowy. Straciłem lewą nogę na wysokości podudzia, a kolano w prawej nodze uległo poważnemu uszkodzeniu. Po wyjściu ze szpitala nauczyłem się chodzić. Chodzenie było jednak bardzo bolesne. W maju 1995 r. lekarz z Paryża, zdecydował, że konieczna jest operacja.

Wpadłem na pomysł, żeby na ten trudny okres powierzyć się jakiemuś świętemu. W Podkowie Leśnej u Sióstr Terezjanek, poszedłem do kaplicy, usiadłem twarzą do obrazu św. Teresy i oddałem się jej w opiekę.

Po okresie przygotowań do wyjazdu na operację przypomniałem sobie o niej, kiedy... przywitała mnie w Paryżu. Przed spotkaniem z lekarzem poszedłem pomodlić się do bazyliki Sacre Coeur. Plakat z portretem św. Teresy wisiał na drzwiach. Fakt, że to właśnie ona przywitała mnie na samym początku mojego pobytu we Francji bardzo mnie uspokoił. Doktor jeszcze raz zbadał moje kolano i nieoczekiwanie oświadczył, że być może operacja nie będzie konieczna. Stan kolana znacznie się poprawił. Byliśmy bardzo zdziwieni i szczęśliwi. Zostałem skierowany na specjalistyczne badania, które potwierdziły diagnozę lekarza.

Moje kolano nie jest w 100% zdrowe, ale jestem pełen nadziei, bo św. Teresa stoi u mego boku i oprócz tego, że opiekuje się moim zdrowiem, uczy mnie "małej drogi" do Boga.

Bartosz M.

Magazyn Jezus Żyje!